Znajdź nas na facebook

Wsparcie laktacyjne promotora karmienia piersią

PIERWSZE TYGODNIE – „WISZENIE” NA CYCU

PIERWSZE TYGODNIE – „WISZENIE”  NA CYCU

Pierwsze tygodnie karmienia piersią prawie zawsze wzbudzają w rodzicach obawę, czy to normalne, że dziecko „wisi” godzinami na piersi. Od razu pojawiają się myśli, że zapewne dziecko się nie najada. Najbliższe otoczenie ma coś do powiedzenia na ten temat i w taki oto sposób zaczyna się tworzenie mlecznych opowieści… Warto pamiętać w takiej sytuacji, że pierwsze tygodnie bardzo często będą decydować o tym, czy karmienie naturalne się powiedzie. Wielu osobom wydaje się, że noworodek tylko je i śpi- dziecko powinno zjeść w 20 minut i iść spać na kolejne 4 godziny. Czy tak rzeczywiście jest? Owszem, może się tak zdarzyć. Częściej jednak spotykam się z maluszkami chcącymi ssać pierś non stop.  

 

„Wiszenie” na piersi ma sens

Pierwsze tygodnie (często jest to 6- 8 tygodni) to czas, w którym mama i dziecko uczą się siebie nawzajem. To także czas, w którym dziecko musi mocno pracować nad laktacją mamy, aby piersi produkowały tyle pokarmu, ile mu potrzeba. Noworodek bardzo szybko się rozwija i każdego dnia potrzebuje więcej mleka. Nowo narodzone maluszki powinny być karmione na żądanie i to dość często, bo około 8-12 razy dobę (łącznie z nocą). Dzięki efektywnym i częstym karmieniom w ciągu 5- 6 miesięcy niemowlę jest w stanie podwoić wagę urodzeniową.

Piersi mamy karmiącej nigdy nie są puste, ponieważ pokarm produkuje się na bieżąco. Różne jest jednak tempo, w jakim wytwarza się mleko. Jeśli między karmieniami są dłuższe przerwy albo jeśli piersi są przepełnione, produkcja mleka zwalnia. Jeśli natomiast dziecko ssie częściej albo opróżnia piersi bardzo efektywnie, produkcja mleka się zwiększa. Dla dziecka więcej karmienia oznacza więcej pokarmu. Maluszek może sobie zwiększać lub zmniejszać produkcję mleka w zależności od zapotrzebowania. Oznacza to, że częste karmienia są naturalne i pożądane, bo dzięki temu do piersi wysyłane jest zamówienie na dodatkowe mleko. Nie bez powodu karmienie na żądanie często nazywa się też  karmieniem, którym kieruje dziecko. Ten sposób karmienia daje pewność, że dziecko otrzymuje potrzebne składniki odżywcze, a produkcja mleka nadąża za zmieniającym się apetytem malucha.

 

Pierś to nie tylko jedzenie

Maluszek dopiero co opuścił brzuch mamy. Czuł się tam wyjątkowo bezpiecznie i komfortowo. Niczego mu nie brakowało, więc nie miał potrzeby sygnalizować dobitnie swoich potrzeb. No może było mu troszkę ciasno pod koniec, więc dał o tym znać kilkoma kopniakami. I to by było na tyle….

Po porodzie wszystko się niestety zmienia. Dziecko zaczyna być odrębną jednostką i aby przetrwać, musi nauczyć się dbać o swój komfort. Płaczem daje znać mamie, że ma mokrą pieluszkę, że mu zimno, gorąco, jest głodny. Daje także znać, że zwyczajnie potrzebuje bliskości. Bardzo często właśnie o to chodzi w wiszeniu na piersi- o tę bliskość. Bo pierś to nie tylko jedzenie. To także ciepło, potrzeba bycia przy mamie, pocieszenie, miłość. Przy mamie noworodek czuje się bezpiecznie, nie ma się co dziwić. To ją przez dziewięć miesięcy słyszał i czuł. To od niej teraz zależy jego  być albo nie być. To ona jest osobą, na którą tyle miesięcy czekał.

Karmiąca mama i niemowlę są ze sobą zestrojeni na głębokim poziomie biologicznym- ciało matki odżywia dziecko, zapotrzebowanie dziecka na pokarm wpływa na produkcję mleka u mamy. Dodatkowo karmienie piersią wymaga bliskiego kontaktu. Brodawka kobiety i usta dziecka mają liczne zakończenia nerwowe. Dziecko, ssąc pierś, jest na tyle blisko, że słyszy bicie serca mamy. Czuje się wtedy bezpieczne i kochane, wie, że mama będzie o nie dbała. Dzięki wyrzutowi hormonów karmienie piersią może być najkrótszą drogą do uformowania więzi.

 

Na co zwrócić uwagę?

Aby mieć pewność, że wszystko jest w porządku i dziecko dostaje wystarczającą ilość pożywienia, wystarczy:

– karmić na żądanie,

– karmić tak długo, jak dziecko tego potrzebuje (także proponując drugą pierś w czasie jednego karmienia),

– mieć pewność, że dziecko jest prawidłowo przystawione do piersi i ssie efektywnie,

– kontrolować przyrosty masy ciała (tylko bez przesady- nie ma sensu biegać do przychodni ważyć dziecko co 2 dni).

 

Jak sobie pomóc?

Po porodzie wiele mam jest wyczerpanych ciągłą opieką nad dzieckiem. Przechodzi przez to każdy. Ja też to przeszłam. Dodatkowo karmienie na okrągło może wykańczać psychicznie. Może, ale nie musi! Wszystko zależy od nastawienia. W czasie tych pierwszych tygodni warto mieć świadomość, że to nie będzie trwało wiecznie. Po około 6- 12 tygodniach niemowlęta nie wymagają już tak częstych karmień (co nie oznacza, że mamy wtedy przestać karmić na żądanie!) i są bardziej przewidywalne. Fajnie jest zadać sobie pytanie: „co jest dla mnie w tym momencie naprawdę ważne?”. Czy ważniejsze jest posprzątane mieszkanie, czy może budowanie relacji w nowym członkiem rodziny? Jeśli kobieta ma możliwość skorzystania z pomocy najbliższych, to czemu nie? Do mnie na 2 tygodnie przyjechała mama. Owszem, nie zawsze podobał mi się jej sposób działania, ale… postanowiłam dać jej szansę i wykorzystać ten czas tylko dla nas- dla mnie i córki. Dzięki temu spałam, karmiłam i tuliłam się z maluszkiem tyle razy dziennie, ile tego obie potrzebowałyśmy . Odpoczynek jest wskazany, naprawdę! Dzięki temu można naładować akumulatory i nie doświadczać częstych wahań nastroju.

 

A na podsumowani kilka prostych rad:

  1. Spróbuj zrozumieć i zaakceptować aktualny stan rzeczy.
  2. Pomyśl, że dziecko rośnie szybciej niż nam się wydaje, a wiszenie na piersi skończy się szybciej niż myślisz.
  3. Zadbaj o siebie- o wypoczynek, zdrowe odżywianie. Czytaj, oglądaj filmy, śpij. Z dzieckiem na piersi to wyjątkowo proste!
  4. Nie myśl obsesyjnie o zaległych obowiązkach. Brudna kuchnia nie zając…
  5. Szukaj wsparcia, jeśli czujesz, że jest ci potrzebne. Może to być zwykłe wsparcie ze strony najbliższych, profesjonalne niemedyczne wsparcie promotora karmienia piersią czy fachowej pomocy w postaci doradcy/ konsultanta laktacyjnego. Czasami wystarczy zwykła rozmowa, żeby poczuć się pewniej w swoich działaniach.
  6. Nie wspieraj się mieszankami mlekozastępczymi ani smoczkami, jeśli nie musisz- mogą jedynie zaszkodzić, a nie pomóc laktacji.
  7. Cieszcie się sobą nawzajem, obserwujcie się, żeby niczego nie przegapić.

 

Powodzenia! 🙂 

 


Źródło:

http://kellymom.com/hot-topics/frequent-nursing/
Rapley, T.Murkett, Po prostu piersią, wyd. Mamania, Warszawa 2015
M.Nehring-Gugulska, Warto karmić piersią. I co dalej?

 

Udostępnij ...Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterShare on LinkedIn



Facebook Auto Publish Powered By : XYZScripts.com