CZY MOGĘ MIEĆ ZA MAŁO MLEKA? O POZORNYM I RZECZYWISTYM NIEDOBORZE POKARMU

CZY MOGĘ MIEĆ ZA MAŁO MLEKA? O POZORNYM I RZECZYWISTYM NIEDOBORZE POKARMU

Do dziś wzbudza we mnie uśmiech ( żeby nie powiedzieć śmiech) pewna sytuacja sprzed wielu miesięcy… Kiedy byłam z około 2-miesięczną córką u rodziców w odwiedzinach i spacerowałam sobie z wózkiem, podeszła do mnie sąsiadka. Oczywiście zajrzała do wózka, zobaczyła, że moja pociecha nie jest zagłodzona i zapytała: „Karmisz piersią?”. Ja na to: „Oczywiście”. Po czym sąsiadka, spoglądając na moje filigranowe piersi, wytrzeszczyła oczy i znowu zapytała: „I ty masz pokarm???”. Hmm, a dlaczego miałabym nie mieć? Skąd takie przekonanie?

Niestety często się zdarza, że mamy nie karmiły piersią w ogóle albo karmiły bardzo krótko, bo „nie miały pokarmu”. Myślę, że to wina krążących mitów na temat laktacji… Warto poznać i zrozumieć zasady rządzące produkcją mleka, aby przekonać się, że w większości przypadków występuje u mam pozorny niedobór pokarmu – pozorny, tzn. istniejący tylko i wyłącznie w naszej głowie. Rzeczywisty, a już na pewno nieodwracalny  niedobór pokarmu występuje naprawdę rzadko J  

 

Wyróżniamy dwie sytuacje, w których możemy mieć wrażenie, że mamy zbyt mało pokarmu:

  1. pozorny niedobór pokarmu,
  2. rzeczywisty niedobór pokarmu.

 

  1. Pozorny niedobór pokarmu

Dziecko jest niespokojne, płacze, ciągle chce ssać albo nie chce piersi w ogóle. Od razu pojawiają się myśli o za małej ilości mleka. Do tego piersi nagle zrobiły się miękkie… Prawdopodobnie laktacja się unormowała i nic złego się nie dzieje… Aby mieć pewność, że dziecku niczego nie brakuje, należy ocenić skuteczność karmienia (efektywne opróżnianie piersi, siku, kupy, przyrosty wagi). Dodatkowo należy zrozumieć, że:

– wielkość piersi nie ma znaczenia przy produkcji mleka- te większe mają po prostu więcej tkanki tłuszczowej, a ona nie bierze udziału w produkcji mleka,
– nie można nagle stracić pokarmu; jeśli mleko nie wypływa z piersi pomimo ssania, najprawdopodobniej zablokowany jest odruch oksytocynowy, czyli odruch odpowiedzialny za wypływ mleka,
– po około 4 – 6 tygodniach laktacja się stabilizuje i piersi nie napełniają się tak bardzo mlekiem jak tuż po porodzie; stają się miękkie, ale to nie znaczy, że są puste- dalej wytwarzają duże ilości mleka, po prostu nie produkują niepotrzebnych nadwyżek,
– dzieci karmione piersią mogą częściej zgłaszać się do piersi, ponieważ mleko mamy szybciej się trawi i wchłania niż mieszanka mlekozastępcza,
(przeczytaj także o tym, dlaczego w pierwszych tygodniach życia dzieci „wiszą” na piersi, TUTAJ),
– dzieci karmione piersią chcą częściej ssać po południu i wieczorem- uznaje się to za zjawisko normalne, często jest to sposób na uspokojenie się, wyciszenie po całym dniu,
– u dzieci, które prawidłowo się rozwijają, co jakiś czas pojawiają się tzw. okresy przyspieszonego wzrostu – w tym czasie maluchy chcą ssać częściej, bo mają większy apetyt, należy im na to pozwolić, bo tylko wtedy mają szansę zgłosić piersiom zapotrzebowanie na dodatkowe mleko.

 

Ważne!

Żadna z powyższych sytuacji nie jest powodem do tego, żeby podawać butelkę z mieszanką mlekozastepczą, dopajać czy korzystać ze smoczków- uspokajaczy- zagłuszamy wtedy apetyt, a także czujność dziecka, które nie zgłasza się już tak często do piersi- to naprawdę prowadzi do problemów z laktacją. Jeśli mama w dalszym ciągu niepokoi się, że dziecko może nie dojadać, należy sprawdzić po ok. 5- 7 dniach przyrost wagi, aby upewnić się, że wszystko „działa” jak należy. Bezsensowne jest „mierzenie” ilości pokarmu laktatorem- laktator to nie ssak, nigdy nie „ściągnie” tyle mleka, co dziecko… Można dla własnego spokoju skorzystać ze wsparcia medycznego (doradcy laktacyjnego) albo niemedycznego (promotora karmienia piersią)- pomogą ocenić sytuację, uspokoją, udzielą kilku rad, wesprą psychicznie. Można także pomyśleć sobie, że w krajach afrykańskich „brak pokarmu” nie istnieje w świadomości kobiet. Tam nawet najbardziej niedożywiona matka jest w stanie wyprodukować tyle mleka, aby zaspokoić potrzeby żywieniowe własnego dziecka.

 

  1. Rzeczywisty niedobór pokarmu

Zdarza się, że w piersiach nie ma wystarczającej ilości pokarmu. Najczęściej wynika to z popełnianych błędów przez personel medyczny- w szpitalu i później (brak instruktażu prawidłowej techniki karmienia, rozdzielenie matki i dziecka, zalecenia dokarmiania mieszankami bez wyraźnych wskazań, nieprawidłowa interpretacja przyrostów masy itp.), a także przez matkę (o tym poniżej).

Prawidłowo ssące dziecko powinno utrzymać laktację na odpowiednim poziomie. Zdarzają się jednak sytuacje, w których maluszek jest słaby lub chory i nie da sobie chwilowo z tym rady. Wtedy mama stara się podtrzymać laktację poprzez odciąganie mleka z piersi. Zdarza się także (rzadko, bo rzadko, ale się zdarza…), że sytuacja jest poważna i nie udaje się ani pobudzić laktacji, ani jej utrzymać, mimo iż dziecko „pracuje” jak należy. Przyrosty wagi są nieprawidłowe, kupek i siku jest nie tyle, co powinno być…

 

Czynniki, które MOGĄ wpłynąć na ilość pokarmu:

 

  • nieprawidłowe opróżnianie piersi (błędy popełniane przez matkę i czynniki zależne od dziecka):

nieprawidłowa technika karmienia dziecka (złe przystawienie do piersi),

  nieefektywne ssanie spowodowane chorobą dziecka, wadami wrodzonymi, sennością przy żółtaczce,

ograniczanie czasu dziecka przy piersi (za rzadko, za krótko),

podawanie smoczka- uspokajacza, butelek (zaburzenia mechanizmu ssania),

 dokarmianie, dopajanie,

zbyt wczesne rezygnowanie z karmień nocnych,

nieodciąganie pokarmu w przypadku nieprawidłowego ssania, choroby dziecka, rozdzielenia matki i dziecka,

 

  • czynniki fizyczne i emocjonalne ze strony matki:

niedożywienie i choroba matki, anemia,

przyjmowanie niektórych leków (tych, które mogą hamować produkcję mleka),

zaburzenia hormonalne, np. niedoczynność tarczycy, cukrzyca,

pozostawiony fragment łożyska,

palenie papierosów,

otyłość,

zabiegi chirurgiczne w obrębie gruczołu piersiowego, np. otwarta biopsja po lokalizacji, plastyka brodawek, redukcja gruczołu piersiowego itp.

niedorozwój tkanki gruczołowej (bardzo rzadko),

przewlekły stres, przemęczenie, ból (może to wpłynąć na wypływ pokarmu, wolny wypływ może się równać mniejszej ilości wypitego przez dziecko mleka),

brak wiary we własne możliwości związane z wykarmieniem dziecka.

 

Ważne!

Niedobór pokarmu u matki powoduje, iż dziecko karmione wyłącznie piersią jest niedożywione ze względu na niewystarczającą ilość pobieranego pokarmu. Jest to niezwykle trudne emocjonalnie dla kobiety, ponieważ traci ona wiarę we własne możliwości, a to podważa jej poczucie wartości.

Aby rozwiązać problem, należy zgłosić się po fachową pomoc- najlepiej do doradcy/ konsultanta laktacyjnego. Pomoże ocenić sytuację, wyeliminować przyczyny, które się da, np. poprawić technikę karmienia, ocenić, czy należy dokarmiać dziecko i w jaki sposób (także własnym pokarmem). Dodatkowo wesprze psychicznie rozżaloną i załamana mamę oraz wskaże kilka praktycznych porad, takich jak np. zwiększenie częstości karmień.

Fizjologiczne problemy z ilością mleka może mieć zaledwie 1- 5 % kobiet.

Droga mamo! Pamiętaj, że z w większości przypadków rzeczywistego niedoboru pokarmu odbudowanie laktacji jest możliwe! Z powodzeniem można przeprowadzić relaktację, czyli przywrócić odpowiedni poziom laktacji. Po konsultacji ze specjalistą i zastosowaniu się do zaleceń laktacja poprawia się po około 4-7 dniach. Próba odbudowy laktacji nie powinna trwać dłużej niż 2-3 tygodnie.

 

Powyższy artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i nie zastąpi porady lekarskiej.

 


Źródło:

www.kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=article&id=74&Itemid=44
kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=article&id=73&Itemid=44
M.Nehring- Gugulska, Warto karmić piersią. I co dalej?
kellymom.com/bf/got-milk/perceived-insufficient-milk