TAJEMNICZA KOLKA I JEJ ZWIĄZEK Z KARMIENIEM PIERSIĄ

Jak pisał Jack Newman (w wolnym tłumaczeniu): „Kolka jest jedną z tajemnic natury. Nikt nie wie, czym ona właściwie jest, ale każdy ma na jej temat jakąś opinię”.
Czym jest kolka niemowlęca?
Lekarze często stwierdzają kolkę, gdy u niemowląt pomiędzy 3 tygodniem a 5 miesiącem życia (wedługg doktora Newmana nawet między 2-3 tygodniem a trzecim miesiącem życia) pojawia się napadowy, trudny do uspokojenia płacz lub krzyk dziecka. Przy tych dolegliwościach zakłada się, że dziecko dobrze przybiera na wadze i ogólnie jest zdrowe. Płacz trwa około 3 godzin w ciągu doby (łącznie, nie jednym ciągiem) oraz występuje minimum 3 razy w tygodniu. Najczęściej pojawia się w godzinach popołudniowych i wieczornych (często nawet o tej samej godzinie). Maluszki są wtedy niespokojne, podkurczają nóżki, czerwienią się na buzi, mają wzdęty brzuszek i nierzadko wydzielają więcej gazów niż zwykle.
Przyczyn kolki niemowlęcej należałoby szukać między innymi w: nieprawidłowym przystawieniu do piersi, niedojrzałym układzie pokarmowym niemowlęcia, karmieniu mlekiem modyfikowanym, co może powodować nietolerancję pokarmową (tu dziecko jest niemalże od razu narażone na kontakt z silnym alergenem- białkiem mleka krowiego), nadmiarze bodźców zewnętrznych itp.
Według Harveya Karpa, słynnego amerykańskiego pediatry, kolka jest wynikiem tzw. brakującego czwartego trymestru, w którym to niemowlęta stają się wrażliwe na cechy własnej osobowości (niedojrzałość mózgu, trudny charakter) oraz na drobne niepowodzenia. Uważa on, że teorie kolki są ze sobą powiązane, a mianowicie:
– niedojrzałość mózgu (niemowlęta mają nierozwiniętą kontrolę stanu i umiejętność uspokajania się), – charakter (niemowlęta o wyjątkowo wrażliwej lub żywiołowej naturze mogą reagować przesadnie na drobne niepokoje),
– duże problemy z brzuszkiem (ból spowodowany alergiami pokarmowymi albo refluksem żołądkowo- przełykowym),
– małe problemy z brzuszkiem (zaparcia i gazy),
– niepokój matki (może się zdarzyć, że niemowlęta płaczą częściej, gdy ich mamy są niespokojne, obchodzą się z nimi zbyt delikatnie albo chaotycznie przechodzą z jednej próby uspokojenia maluszka do drugiej).
Teoria dr. Williama Searsa jest podobna– według niego kolka jest wynikiem wpływu licznych czynników natury fizjologicznej, psychologicznej, środowiskowej, z którymi to niedojrzały organizm nie potrafi sobie radzić.
Coraz częściej słyszy się o leczeniu kolki niemowlęcej. Czy rzeczywiście są leki, które powodują, że dziecko lepiej się poczuje? Niekoniecznie. Okazuje się, że w przypadku większości z nich nie udowodniono, iż są skuteczne. Najczęściej działa odpowiedni ruch (tzw. taniec kolki), dotyk (masaż) i wszystko co sprowadza się do odprężenia małych brzuszków.
Czy można podejrzewać, iż dziecko karmione wyłącznie piersią ma kolkę?
Według Jacka Newmana istnieją trzy sytuacje, w których dziecko karmione piersią jest marudne i podejrzewa się je o kolkę. Założenie musi być jednak takie, że dziecko dobrze przybiera na wadze (o tym możesz przeczytać TUTAJ) i jest zdrowe.
Sytuacja 1- karmienie z obu piersi podczas jednego karmienia.
Jak już zapewne wiemy, mleko zmienia się w czasie karmienia- z czasem pobierania przez dziecko pokarmu zwiększa się ilość tłuszczu w mleku. Błędem może być szybkie przestawienie niemowlęcia z jednej piersi do drugiej, bo mogło ono nie opróżnić do końca tej pierwszej. Co za tym idzie- dziecko zjadło mniej kaloryczne mleko, które napełni jego żołądek na krótko. Za dużo cukru (laktozy) przedostaje się do jelit za jednym zamachem i białka nie są w stanie go strawić. Dziecko tym samym może mieć objawy nietolerancji laktozy, której towarzyszą: płacz, wzdęcia, biegunka itp. To nie oznacza jednak, że dziecko nie toleruje laktozy i nie ma powodu, by zastępować mleko mamy preparatem niskolaktozowym.
Warto zastosować się do takich wskazówek jak:
– zrezygnowanie z przesadnego kontrolowania czasu karmienia (karmienie piersią jest największym problemem w społeczeństwach, w których każdy ma zegarek i na niego nieustannie zerka),
– pilnowanie, by dziecko opróżniło pierś do końca- trzymamy je zatem przy piersi tak długo, jak aktywnie pobiera z niej pokarm ( aby utrzymać aktywne karmienie, można wykonać tzw. kompresję piersi- zobaczysz ją na tym filmie: www.youtube.com/watch?v=RymUDeCAt18 ),
– oferowanie dziecku drugiej piersi wtedy, gdy zjadło wystarczająco z pierwszej i żąda dokładki (nie ograniczamy dziecka- może podczas jednego karmienia jeść z obu piersi),
– rozpoczęcie następnego karmienia od drugiej piersi (w przypadku, gdy dziecko podczas poprzedniego karmienia jadło tylko z jednej),
– karmienie dwa czy nawet trzy razy z rzędu z tej samej piersi – w niektórych przypadkach może okazać się naprawdę pomocne,
– dopilnowanie, by dziecko było prawidłowo przystawione do piersi.
Sytuacja 2- nadmierny wypływ pokarmu z piersi.
Dziecko, które dostaje w zbyt szybkim czasie zbyt dużo mleka, może się denerwować przy piersi. Zazwyczaj przystawione do piersi jest spokojne, a po kilku sekundach lub minutach zaczyna kaszleć, krztusić się, szarpać. Może puścić pierś, po czym, gdy mleka z piersi troszkę „uleci”, do niej wrócić. Sytuacja może się powtarzać kilkakrotnie. Taki maluch może być niezadowolony ze zbyt szybkiego wypływu mleka, ale też niecierpliwić się, gdy wypływ zwalnia. Może się zdarzyć w takiej sytuacji, że dziecko odmówi piersi w ogóle (np. w wieku około 3 miesięcy).
Oto kilka rad, jak sobie pomóc:
– jak wyżej- można karmić jedną piersią nawet dwa czy trzy razy pod rząd zanim zmieni się pierś na drugą; jeśli nieużywana chwilowo pierś daje się we znaki, warto odciągnąć z niej trochę mleka- do odczucia ulgi,
– nie należy czekać do momentu, w którym maluch jest już bardzo głodny i co za tym idzie rozdrażniony- takie dziecko zbyt łapczywie może chwytać pierś; nie opóźniajmy karmienia podawaniem wody (niemowlę karmione piersią nie potrzebuje jej nawet przy upałach- o tym TUTAJ) i smoczka- uspokajacza,
– jeśli to możliwe, należy zadbać o miejsce, w którym odbywa się karmienie- powinno być komfortowe i spokojne (jasne światło i głośna muzyka nie sprzyjają dobremu karmieniu),
– warto wypróbować pozycje do karmienia, które spowolnią wypływ pokarmu, np. karmienie w pozycji leżącej- na boku albo na plecach płasko lub prawie płasko (tzw. pozycja naturalna),
– jeśli mama ma czas, może odciągnąć trochę mleka przed karmieniem maluszka,
– dzieci mogą nie lubić zarówno szybkiego, jak i zbyt wolnego wypływu mleka z piersi- w drugim przypadku warto zastosować wyżej wspomnianą już kompresję piersi, aby zachować aktywne ssanie,
– należy pilnować, aby maluch był dobrze przystawiony do piersi,
– sporadyczne podawanie dziecku przed karmieniem laktazy w kropelkach może (ale nie musi) złagodzić objawy,
– niekiedy pomaga osłona brodawki (tzw. nakładki), ALE tylko w momencie, gdy wszystkie inne metody zawiodły i TYLKO pod kontrolą kogoś, kto dobrze zna się na karmieniu piersią (np. doradcy laktacyjnego),
– w ostateczności, zanim mama zdecyduje się podać mieszankę mlekozastępczą, lepiej podać odciągnięte własne mleko- zdarza się, że problem się poprawia ze względu na regularność przepływu mleka w butelce (tutaj należy zachować wszelkie środki ostrożności, aby chronić dziecko karmione piersią).
Sytuacja 3- obce białka w mleku mamy.
Zdarza się, że białka obecne w diecie mamy mogą pojawić się w jej mleku i mieć wpływ na dziecko. Najczęstszym winowajcą jest białko mleka krowiego (badania wykazały jednak, że inne białka także mogą być obecne w mleku kobiecym). Nie jest to absolutnie nic złego, ponieważ dzięki temu dziecko ma szansę uodpornić się na nie. Jeśli maluszek wykazuje oznaki dziecka „kolkowego” można spróbować wykluczyć z diety produkty z jednej grupy, np. mleczne (mleko, ser, jogurt i wszystko co może zawierać mleko). Bardzo często białka w jakiś sposób „zmienione”, np. przegotowane nie stanowią problemu dla matki i dziecka karmionego piersią. Jeśli dieta nie pomaga, można pod konsultacją lekarza zażywać przy każdym posiłku enzymy trzustkowe, które mają na celu „rozbicie” białek w jelitach po to, by ciało matki ich nie wchłonęło i aby nie pojawiły się w mleku.
Ważne! Nietolerancja białka mleka nie ma nic wspólnego z nietolerancją laktozy- to dwie różne kwestie. Matka, która sama nie toleruje laktozy, nie powinna zaprzestawać karmienia piersią.
Oto kilka uwag odnośnie eliminowania produktów mlecznych z diety mamy (oczywiście zaleca się robić to pod kontrolą lekarza- alergologa):
– matka powinna wyeliminować wszystkie produkty mleczne na okres ok. 7-10 dni,
– jeśli nie widać efektów diety eliminacyjnej, matka może powrócić do spożywania wyżej wymienionych produktów,
– jeśli zauważa się zmianę na lepsze, kobieta może powoli wracać do diety, którą praktykowała wcześniej; są dzieci, które nie tolerują żadnych produktów mlecznych w diecie matki (zdarza się to naprawdę rzadko), są też takie, które tolerują tylko niektóre- matka dzięki tej metodzie dowie się, jaka ilość produktów mlecznych w jej diecie nie wpływa na maluszka,
– jeśli mama martwi się o wapń w diecie, może być spokojna- 7-10 dni bez produktów mlecznych nie wpłynie negatywnie na jej zdrowie; badania dowodzą, że karmienie piersią może zmniejszać ryzyko wystąpienia osteoporozy; dziecko w mleku mamy i tak dostaje wszystko to, czego potrzebuje do prawidłowego rozwoju,
– należy być ostrożnym przy eliminowaniu z diety zbyt wielu produktów – trzeba o nią dbać
(więcej o diecie mamy karmiącej przeczytasz TUTAJ).
Niespokojne zachowanie dziecka uważanego za „kolkowe” może być męczące dla wszystkich członków rodziny. Nie należy jednak się zniechęcać do karmienia naturalnego i zmieniać sposób żywienia dziecka – mieszanka mlekozastępcza to nie mleko mamy- w końcu to drugie uważa się za wyjątkowe. Problem, mimo iż może wydawać się, że trwa wiecznie, w końcu minie. Grunt to zachowanie zimnej krwi, bycie przy dziecku i cierpliwość rodziców.
Jak można pomóc cierpiącemu na kolkę niemowlęciu?
Można próbować mu pomóc na tysiąc różnych sposobów: masując brzuszek ruchami okrężnymi i robiąc na nim ciepłe okłady , owijając maluszka w pieluszkę lub kocyk, układając go na brzuszku lub w tzw. pozycji „na Batmana” (na przedramieniu rodzica brzuszkiem do dołu), kołysząc w osi pionowej, potrząsając delikatnie i rytmicznie tak, aby ruch przypominał dziecku ten, któremu było poddane w brzuchu mamy, wydając niskie dźwięki , np. szszsz… (tzw. szuszanie), zaspokajając potrzebę ssania (piersią, smoczkiem- uspokajaczem- warto poczekać z tym drugim do ustabilizowania się laktacji, czyli do ok. 6 tyg.), dbając o atmosferę (zachowanie spokoju, ograniczenie bodźców, z którymi może sobie nie radzić niedojrzały układ nerwowy dziecka). Większość tych technik, które w wielu przypadkach są naprawdę skuteczne, opisał Harvey Karp w książce pt. „Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy”. Technikę, którą poleca u niespokojnych maluszków, nazywa zasadą 5 „S” (składają się na nią: spowijanie, stabilna pozycja, wyciszanie, skokołysanie i ssanie).
Drodzy rodzice! Trzymam za was kciuki. W końcu, jak to mówią, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Powodzenia !
Powyższy artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i nie zastąpi porady lekarskiej.
Źródło:
www.breastfeedinginc.ca/informations/colic-in-the-breastfed-baby/
pediatria.mp.pl/lista/131242,czy-nietolerancja-laktozy-u-dziecka-jest-przeciwwskazaniem-do-karmienia-piersia
M.Nehring- Gugulska, Warto karmić piersią. I co dalej?
H. Karp, Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy, wyd. mamania, Warszawa 2012.
www.askdrsears.com/topics/health-concerns/fussy-baby/coping-with-colic/10-tips-comforting-colic
www.youtube.com/watch?v=RymUDeCAt18