TRZY ZALETY KARMIENIA PIERSIĄ, O KTÓRYCH BYĆ MOŻE NIE WIEDZIELIŚCIE…

TRZY ZALETY KARMIENIA PIERSIĄ, O KTÓRYCH BYĆ MOŻE NIE WIEDZIELIŚCIE…

To, że karmienie piersią ma mnóstwo zalet wiemy już wszyscy. Te korzyści, to głównie korzyści zdrowotne dla dzieci i samych mam (już o nich kiedyś pisałam TUTAJ). Przypomnę pokrótce, że mleko mamy zmniejsza ryzyko wystąpienia wielu chorób w okresie samego karmienia i po jego zakończeniu (skutki długofalowe można obserwować nawet przez całe życie). Karmienie piersią wspiera prawidłowy rozwój fizyczny, emocjonalny i poznawczy dziecka. Tego typu informacji na temat karmienia naturalnego i samego mleka jest bardzo dużo i można o nich przeczytać wszędzie, jako że dostęp do wiedzy mamy dziś nieograniczony. Coraz więcej badaczy pochyla się nad mlekiem kobiecym, bo proces karmienia i samo mleko są  na tyle fascynujące, że z pewnością czeka nas jeszcze sporo naukowych rewelacji. Warte uwagi są trzy istotne zalety karmienia piersią , o których wspominają doktorzy Sears, a o których mówi się albo mało, albo wcale. Omówiłam je pokrótce, opierając się na artykule wyżej wspomnianych lekarzy, ale także uzupełniając je o znane mi fakty.

 

  1. Dzieci karmione piersią lepiej … pachną 🙂

Zacznę od tego, że ja bym ciut zmieniła to zdanie, jako że nie do końca podoba mi się jego wydźwięk 😉 O co chodziło doktorom Sears? Mianowicie zauważają oni, że w  przeciwieństwie do brzydko pachnących kup dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym (jakkolwiek to brzmi, no ale kupa to kupa…), kupki dzieci karmionych piersią mają subtelniejszy zapach przypominający… maślankę J  Bez wątpienia jest to dosyć korzystne, bo dzieci karmione piersią potrafią mieć naprawdę duuuuużo wypróżnień w ciągu dnia, czasami nawet robić kupkę po każdym karmieniu lub kilka razy w trakcie jedzenia. Co tu dużo pisać, na pewno niejedna mama coś o tym wie 😉 Odnosząc się do zapachu kupki, zmiana pieluszki  w tym przypadku nie musi być dla opiekuna uciążliwa, a nawet nieprzyjemna (bo tak też bywa…). Maluszek z pewnością jest w stanie wyczuć to, w jaki sposób podchodzi się do tego zadania, a widoczna na twarzy mamy czy taty niechęć na pewno mu nie służy… Według Searsów pozytywne odczucia podczas czynności higienicznych mogą sprzyjać budowaniu u dziecka poczucia własnej wartości, bo odbiera ono o sobie dobry przekaz, widząc przed sobą uśmiechniętą twarz bliskiej osoby. Chcąc troszkę o tym poczytać, można zajrzeć do książki pt. „Jak zrozumieć małe dziecko”. Autorki zwracają tam uwagę na to, jak ważne jest neutralne zachowanie podczas wykonywania czynności higienicznych przy dziecku. Nieprzychylne komentarze opierające się na wyśmiewaniu czy krytykowaniu mogą wyrządzić krzywdę psychiczną ( co prawda w starszym wieku jest to szczególnie ważne, aby tego rodzaju technik nie stosować, jednak nie można pominąć tu małych dzieci, bo one także doskonale czują emocje rodzica i rozumieją więcej niż nam się wydaje…).

 

  1. Dzieci karmione piersią mają … ładniejszą skórę 🙂

Wiemy, ile kłopotów może przysporzyć nam wygląd skóry naszej pociechy. Dużo maluszków ma trądzik niemowlęcy, wypryski, potówki… Nie będę wspominać już o tak często diagnozowanej na wyrost alergii, najczęściej skazie białkowej, która zdarza się u dzieci karmionych piersią po prostu rzadko (u około 0,5- 1% dzieci można zaobserwować objawy będące efektem tego, co zjadła mama). Warto wspomnieć, że to dzięki karmieniu piersią u dzieci z grup ryzyka choroby atopowej rzadziej  notowano atopowe zapalenie skóry (AZS). Doktorzy Sears zaznaczają, że można zaobserwować różnice w wyglądzie skóry niemowlęcia w zależności od tego, jak jest karmione. Podobno wielu doświadczonych pediatrów może stwierdzić po wyglądzie i dotyku skóry maluszka czy jest on karmiony piersią czy mieszanką mlekozastępczą.  Skóra dziecka karmionego mlekiem matki jest bardziej delikatna, miękka, gładka. Rzadziej da się określić, gdzie kończy się tłuszcz, a zaczyna mięsień. Skóra dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym częściej jest szorstka, z suchymi łatkami.  Badacze podają, że tłuszcz podskórny u niemowląt karmionych piersią i mlekiem sztucznym ma inny skład.

 

  1. Dzieci karmione piersią mają … lepszy wzrok 🙂

Karmienie piersią nie wpływa tylko na lepszą budowę mózgu czy na zdrowsze ciało, ale także na wzrok dziecka. Badania wykazują, że rozwój wzroku (tzw. ostrość wzroku) jest bardziej zaawansowana u dzieci karmionych piersią. Szczególnie widać to u dzieci urodzonych przedwcześnie. Jednym z powodów takiego stanu może być obecność kwasu tłuszczowego DHA, który jest jednym ze strukturalnych elementów siatkówki oka (występuje także w dużym stężeniu w korze mózgowej , odgrywając ważną rolę w rozwoju układu nerwowego i funkcji poznawczych). Zatem, jak w przypadku wszystkich tkanek, im lepiej są karmione, tym lepiej rosną i działają. W opisywanym zaś przypadku im lepsze odżywianie siatkówki , tym lepszy wzrok. Wykazano nawet, że jeśli dzieci urodzone przedwcześnie są żywione mlekiem mamy, w 90 % przypadków mają większy obszar istoty szarej i są znacznie mniej narażone na rozwój retinopatii (choroby niedojrzałej siatkówki, która może powodować poważne upośledzenia widzenia, a nawet ślepotę).

 

 

A na koniec małe uzupełnienie na temat kwasu dokozaheksaenowego, czyli po prostu DHA, skoro już wyżej o nim wspomniałam…

DHA to główny kwas długołańcuchowy omega-3 obecny w mleku matki. Potwierdzono szereg korzyści dla niemowląt i dzieci wynikających z jego stosowania. Wyniki wielu badań pokazują, że u dzieci karmionych mlekiem matki dojrzewanie układu nerwowego oraz funkcji poznawczych przebiega lepiej niż u dzieci karmionych mieszanką mlekozastępczą (autorzy niektórych prac sugerują, że ma na to wpływ zawartość kwasu DHA w mleku matki). Różnice te są ponoć widoczne na różnych etapach rozwoju, zaczynając od wieku niemowlęcego, a kończąc na wieku dorosłym. Dodatkowo u dzieci karmionych naturalnie lepiej przebiega rozwój psychomotoryczny. Wspomina się nawet o wpływie wyłącznego karmienia piersią przez okres sześciu  miesięcy lub dłużej na zwiększenie ilorazu inteligencji. Dotyczy to również wcześniaków, ponieważ żywienie matczynym mlekiem zwiększa stężenie właśnie wyżej wspomnianego kwasu DHA, który powinien być niezbędnym składnikiem diety matki, aby prawidłowo rozwijały się i wzrastały głównie mózg i siatkówka oka dziecka. Zaleca się, aby kobiety w ciąży i w okresie laktacji otrzymywały minimum 200 mg DHA na dzień, zaś w przypadku małego spożycia ryb należałoby uwzględnić suplementację 400-600 mg dziennie. Rekomendacje oparte są na badaniu, w którym stwierdzono, że suplementacja diety kobiet karmiących 200 mg DHA zwiększa jego stężenie w mleku kobiecym o 0,2 %, osiągając poziom pożądany dla niemowląt (0,37 %).

 

Podsumowując, mogę napisać jedynie i jak zwykle, że warto karmić piersią ze względu na zdrowie naszych pociech. Warto zawalczyć o karmienie piersią dzieci przedwcześnie urodzonych (i oczywiście nie tylko tych…) oraz szukać wsparcia w razie kłopotów, bo nierzadko w tym przypadku one występują… Dodatkowo zachęcam do tego, żeby zwrócić uwagę na swoją dietę już w okresie ciąży, nie zapominając o suplementacji DHA także podczas karmienia piersią. Wybierając kwasy tłuszczowe, warto sugerować się jego jakością i dawką. Skuteczność kliniczną wykazują preparaty zawierające wyłącznie DHA, a nie ich prekursor ALA zawarty w olejach roślinnych. Dzięki dobrej jakości kwasów omega – 3 maluchy będą rosły i rozwijały się prawidłowo 🙂

Jeśli interesuje Cię temat związany z żywieniem, a dokładnie z dietą mamy karmiącej (tak, tak, przeczytasz tam mniej więcej o tym, dlaczego jej nie ma, ale też o tym, dlaczego kobieta karmiąca powinna odżywiać się zdrowo), to kliknij TUTAJ.

 


Źródła:

  1. https://www.askdrsears.com/topics/feeding-eating/breastfeeding/why-breast-is-best/3-little-known-benefits-breastfeeding
  2. Karmienie piersią w teorii i praktyce, pod red. M.Nahring-Gugulskiej, M.Żukowskiej-Rubik, A.Pietkiewicz, Medycyna Praktyczna, Kraków 2017
  3. A. Nuckowska, E. Krogulska, A. Siudut- Stajura, J. Jeżak, O. Trybel, M. Musiał, M. Trzewik, Jak zrozumieć małe dziecko, wyd. Natuli